Decyzja o stworzeniu i wprowadzeniu na rynek nowego zapachu jest zwykle praktyką komercyjną. Najpierw spece od marketingu usiłują przewidzieć, jakie wonie będą najlepiej sprzedawać się w nadchodzącym sezonie, a następnie perfumiarze próbują przełożyć wnioski z ich przemyśleń i badań na język zapachów. Zazwyczaj receptury pachnideł powstają w laboratoriach wielkich koncernów chemicznych, np. Firmenich, Creations Aromatiques, Charabot. Tylko nieliczne firmy, jak Chanel czy Guerlain utrzymują własne laboratoria. Jednak nie tylko zapach ma przyciągać. Niebagatelne opakowanie ma duży wpływ na spontaniczną decyzję o zakupie pachnidła, dlatego specjaliści od marketingu gotowi są wydać na wyjątkowy flakon nawet cztery razy więcej niż warta jest jego zawartość. Dla przykładu Jean Paul Gaultier zamknął swoje perfumy Classique w charakterystycznej buteleczce w kształcie kobiecej sylwetki. Co jakiś czas opływowy korpus ukazuje się w nowej odsłonie – spowity w zmysłowy gorset, jaskrawą wstążkę albo wymalowany w egzotyczne wzory.
Wymyślenie chwytliwej nazwy także nie jest usługą tanią. Zajmują się tym specjaliści, którzy wyszukują odpowiednie słowa – intrygujące, wieloznaczne, wywołujące przyjemne skojarzenia, jak Angel (Thierry Mugler), Romance (Ralph Lauren), Euphoria (Calvin Klein), Mania (Giorgio Armani), Intuition (Estee Lauder). Przed wypuszczeniem perfum na rynek należy je odpowiednio wypromować. I tu firmom perfumeryjnym najczęściej przychodzą z pomocą międzynarodowe gwiazdy. Prosi się znane osobistości, by ucieleśniały nowe perfumy, ponieważ personalizacja zapachu to szansa na jego zaistnienie. W świecie, w którym króluje obraz problemem pachnideł jest to że są niewidoczne, dlatego ich wielkim sojusznikiem jest reklama. Spektakularny spot reklamowy perfum Chanel Nº5, w którym wystąpiła aktorka Nicole Kidman kosztował 18 milionów euro i uchodzi za najdroższy w historii (widoczny w ostatniej scenie wisior z logo Chanel został wykonany z około 700 diamentów!). Z kolei reklamę perfum Gucci by Gucci wyreżyserował sam David Lynch. Trzy sławne modelki – Natasha Poly, Freja Beha Erichsen i Raquel Zimmerman, tańczą w rytm piosenki Blondie „Heart of Glass” ubrane w suknie projektu Gucciego.
Luksusowe marki inwestują wielkie sumy w promocję swoich produktów, gdyż rynek perfum jest przesycony. Co roku na świecie pojawiają się setki nowości i tylko co dziesiąty zapach utrzyma się na rynku dłużej niż 5 lat. Dlatego akcje promocyjne są drobiazgowo obmyślane. Przy tak dużych wydatkach na promocję nieustannie szuka się sposobów na obniżenie kosztów produkcji. Ekspert w dziedzinie zapachów Władysław S. Brud twierdzi, iż wartość samego pachnidła stanowi ok. 2% jego ceny finalnej. Reszta to marka, butelka, nakrętka, pudełeczko, promocja, reklama, dystrybucja… W efekcie klient płaci przede wszystkim za astronomiczne koszty, jakie ponosi marka, by wypromować zapach. Taka jest cena za snobizm posiadania czegoś, co uchodzi za produkt luksusowy…